Interes zwolnionego ważniejszy niż przełożonego
UMOWY | Pracownik może skutecznie dochodzić przywrócenia na etat, mimo że wakat został już obsadzony. Szef nie obroni się, tłumacząc, że roszczenie jest niemożliwe lub niecelowe.
- Zostałam bezzasadnie zwolniona i chciałam odzyskać posadę. Podczas procesu były pracodawca stwierdził jednak, że należy mi się jedynie odszkodowanie. Uzasadnił to tym, że zatrudnił już kogoś na moje miejsce i sąd nie powinien przywracać mnie do pracy. Czy ma rację? – pyta czytelniczka.
Pracownik, który miał umowę na czas nieokreślony i stracił posadę za wypowiedzeniem lub w trybie natychmiastowym (a przy umowie terminowej – w razie dyscyplinarki) może dochodzić przywrócenia do pracy lub odszkodowania (art. 45 § 1 k.p. i art. 56 § 1 k.p., odstępstwa art. 59 k.p.). Jeśli sąd uzna, że zakończenie współpracy było bezzasadne lub naruszało przepisy o wypowiadaniu lub rozwiązywaniu umów, co do zasady orzeknie zgodnie z jego żądaniem.
Do wyjątków należy sytuacja, gdy reaktywacja zatrudnienia jest niemożliwa lub niecelowa (art. 45 § 2 k.p., odstępstwa art. 45 § 3 k.p.). Wówczas, wbrew oczekiwaniom podwładnego, zasądzi mu odszkodowanie. Niemożliwe jest to np. wtedy, gdy stan zdrowia bezprawnie zwolnionego powoduje, że nie jest w stanie zajmować dotychczasowego stanowiska (por. wyrok Sądu Najwyższego z 13 lipca 2011 r., I...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta