Uwaga, to tylko reklama
Akcje promocyjne | E-maile, SMS, telefony z nagranymi ofertami kredytowymi. Ludzie tego nie lubią, bankowcy nie widzą nic złego.
janina blikowska
Reklamy telewizyjne namawiają do skorzystania z „niezwykłych" ofert kredytowych, z „najniższym oprocentowaniem", obiecują „zwrot raty". Starają się oddziaływać na naszą wyobraźnię i emocje. Sugerują, że dzięki pożyczce każdy może spełnić swoje marzenia, wyremontować mieszkanie, kupić samochód czy wyjechać na Majorkę. Reklamy atakują nas też w internecie. Dotyczą nie tylko pożyczek, ale też kont bankowych, lokat, rachunków oszczędnościowych itp.
Bardziej irytujące od reklam są jednak akcje marketingowe w formie e-maili trafiających do skrzynek poczty elektronicznej, w formie SMS czy połączeń telefonicznych. Nasi czytelnicy skarżą się głównie na telefony.
Klienci się skarżą
– Wielokrotnie gdy podnosiłem słuchawkę w biurze, słyszałem nagranie z ofertą kredytową jakiegoś banku – mówi pan Marek. – Od razu odkładałem słuchawkę, bo nie jestem zainteresowany pożyczką. Zastanawiam się, jaki klucz stosuje bank, promując swoje usługi. Dlaczego dzwoni akurat do mojego biura.
– Gdy po raz kolejny słyszę w komórce nagranie, że bank ma dla mnie specjalną ofertę kredytu hipotecznego, wściekam się – przyznaje pan Marcin. – Mam mieszkanie. Nie potrzebuję kredytu. Po co zawracają mi głowę.
– W ciągu tygodnia dostaję kilka e-maili od różnych banków. Tylko dziś otrzymałam od ING Banku...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta