Jak mierzyć dobrobyt
PKB jest podstawą wielu kluczowych decyzji podejmowanych przez polityków, choć nie daje możliwości ujęcia wielu ważnych czynników – pisze prezes PAN.
Chyba wszyscy czujemy, że jakość naszego życia i nasze samopoczucie, wprawdzie silnie skorelowane z naszymi dochodami, nie do końca od nich zależy. Liczy się także ilość wolnego czasu, czystość otaczającego nas środowiska, jakość świadczonych nam usług, zwłaszcza w zakresie ochrony zdrowia i edukacji, czy brak deprymujących objawów skrajnej biedy u współobywateli.
Potrzeba refleksji
Dzisiaj za podstawowy, w istocie jedyny formalny miernik rozwoju kraju przyjmowany jest produkt krajowy brutto opisujący zagregowaną wartość dóbr i usług finalnych wytworzonych na terenie kraju w ustalonym okresie (najczęściej w ciągu roku). Z samej definicji wynika niemożność ujęcia w PKB niczego, co nie ma ustalonej ceny, np. pracy we własnym gospodarstwie domowym, wartości wytworzonych przez wolontariuszy, tzw. efektów zewnętrznych produkcji (zanieczyszczenie środowiska!) czy społecznego dyskomfortu powodowanego nierównościami społecznymi. PKB uwzględnia natomiast – paradoksalnie, bo przecież mówimy o rozwoju – produkcje tzw. antydóbr (np. używki), wyrównywanie strat spowodowanych katastrofami naturalnymi czy wydatki na zbrojenia.
PKB jest w pewnych sytuacjach wskaźnikiem sensownym, jego wzrost oznacza bowiem zazwyczaj ogólnie dobry stan gospodarki – wzrost produkcji przemysłowej, przypływ inwestycji zagranicznych, wzrost eksportu. Utrzymywanie tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta