Kryzys w strefie euro jeszcze się nie skończył
Z wielu państw strefy euro dotkniętych recesją docierają pozytywne informacje mogące wskazywać na przełamanie negatywnego trendu ostatnich lat i wyjście ze spowolnienia. Na otrąbienie końca kryzysu jest jednak za wcześnie – pisze ekonomista.
Do lata 2012 r. strefa euro była poważnie zagrożona upadkiem. Dzisiaj nastroje zmieniły się do tego stopnia, że nawet najwięksi pesymiści nie mówią o jej likwidacji, ale raczej o ciszy przed burzą. Jak zatem wygląda z obecnej perspektywy europejska rzeczywistość?
Dobre wieści to za mało
Pod koniec ubiegłego roku Irlandia ogłosiła, że nie potrzebuje więcej wsparcia z europejskiego mechanizmu pomocowego ESM. W tym samym czasie podobnie postąpiła Hiszpania, która na dodatek wydaje się odzyskiwać kontrolę nad sytuacją w swoim rozrośniętym sektorze bankowym. Na początku maja to samo ogłosiła Portugalia. Nawet Grecja oraz Cypr wyszły z niewielkimi emisjami własnymi na rynki kapitałowe. Może nie mamy jeszcze oznak euforii na rynkach, ale z pewnością nikt otwarcie – nawet Krzysztof Rybiński (ekonomista od dawna snujący czarne scenariusze dla euro – red.) – nie nawołuje do spekulacji na upadek strefy euro. Notabene co dzisiaj powiedzą klienci funduszu Eurogeddon... (uruchomiony w lutym 2012 r. fundusz, którego pomysłodawcą jest prof. Krzysztof Rybiński, miał zarobić na realizacji czarnego scenariusza dla strefy euro: bankructwa Włoch i wielu banków oraz głębokiej recesji i przeceny na rynkach akcji; w ostatnich 12 miesiącach Eurogeddon stracił 34,5 proc. – red.).
Prawdą jest, że sytuacja na rynkach finansowych w cztery lata po wybuchu kryzysu bardzo się uspokoiła. To przede...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta