Kongresówka z nadania Stalina
„Polska Lubelska” odwoływała się do wielu nośnych emocji: szoku, jakim była tragedia Powstania Warszawskiego, zmęczenia Polaków wojną, nadziei na lewicowe reformy społeczne czy marzenia o ziemiach nad Odrą. Tyle że w powstałej z moskiewskiej łaski PRL „nowe elity” miały rządzić „nowymi Polakami”.
Jedenastoletni Jarosław Abramow-Newerly, wysiedlony po powstaniu z matką z Warszawy, zapamiętał rozmowę z dopiero przybyłą do wsi, w której musieli zamieszkać, sąsiadką z żoliborskiej kolonii WSM, panią, która coś niecoś wiedziała o „lubelskiej" władzy. Oto premierem został „nasz Edzio. Edzio Osóbka", administrator z Rakowca, a prezydentem, „główną osobą, nie osóbką, w tych władzach" – Bolesław Bierut, „ten od Janiny Bierutowej, ojciec Isi i Janka". Matka Abramowa, jak zresztą wtedy wielu, sądziła, że to oczywiście stan przejściowy, „jak to zawsze bywa tuż po wojnie w chaosie i bałaganie".
Rzeczywiście, w 1944 roku w kraju chyba jeszcze mało kto się spodziewał, jaki będzie finał II wojny światowej. Stalinowskiej Rosji bali się wszyscy, ale wielu polskich polityków i dowódców Armii Krajowej liczyło na skuteczny nacisk aliantów zachodnich na Moskwę w interesie Rzeczypospolitej. Nikt przecież wtedy nie wiedział, że Amerykanie zgodzili się na zabór Kresów Wschodnich przez Stalina jeszcze w 1943 r. – na konferencji w Teheranie, a teraz chodzi już wyłącznie o to, kto będzie rządził w Warszawie.
Szykowane już wcześniej powstańcze działania Armii Krajowej wymusiła wiosenna ofensywa Sowietów. AK, realizując plan akcji „Burza", wkroczyła do walki najpierw na Wołyniu, potem – w lipcu 1944 – atakując Wilno i...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta