Ludzie listy piszą, a urząd musi odpowiadać
Informacja publiczna | Pytania często dotyczą brudnych butów inspektora czy marki dyktafonu do nagrywania.
Renata Krupa-dąbrowska
Każdy ma zapewniony dostęp do informacji publicznej, może więc zapytać urzędnika niemal o wszystko. Takie jest przynajmniej społeczne przeświadczenie.
Czasami jednak dostęp do informacji publicznej rozumiany jest opacznie, a zadawane pytania nie mają nic wspólnego z działalnością urzędów. Co innego bowiem, gdy urząd pytany jest np. o godziny otwarcia czy wyjazdy służbowe ministra, a co innego, gdy obywatela interesują brudne buty urzędnika.
Buty inspektora
W marcu skarga w ich sprawie trafiła na wokandę Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie (sygn. II SAB/Wa 726/13). Urząd nie chciał wyczerpująco odpowiedzieć na pytania obywatela o obuwie powiatowego inspektora nadzoru budowlanego.
Pierwsze pytanie brzmiało: „Jaki przepis upoważnia powiatowego inspektora reprezentowanego przez inspektora R. K. do kontroli użytkowanych pomieszczeń mieszkalnych bez wcześniejszego zdjęcia zanieczyszczonych butów kontrolującego".
Drugie pytanie miało charakter uzupełniający: „Jaki przepis upoważnia powiatowego inspektora reprezentowanego przez R. K. do odstąpienia od przeprowadzenia oględzin w sytuacji, kiedy właściciel budynku mieszkalnego egzekwuje obowiązek dochowania elementarnych zasad czystości i higieny – nalega, aby kontrolujący przed rozpoczęciem czynności służbowych w legalnie użytkowanym i zagospodarowanym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta