Macie w Polsce świetnych muzyków
Randy Brecker - amerykański trębacz o przyjaźni z Włodkiem Pawlikiem, o polskich przodkach, a także o przyszłości jazzu opowiada Markowi Duszy.
Rz: Żal panu, że w styczniu nie odbierał nagrody Grammy razem z Włodkiem Pawlikiem?
Randy Brecker: Oczywiście, to był dla Włodka i dla mnie wielki dzień. Akurat grałem koncerty i kiedy otrzymałem od niego wiadomość o Grammy, serdecznie mu pogratulowałem. To przede wszystkim jego nagroda. Ale jak wspominam, to bywało tak, że jeśli kiedykolwiek zostałem nominowany i pojechałem na ceremonię, nigdy nie dostawałem statuetki. Natomiast kiedy mnie nie było, wygrywałem. Tak samo mój brat Michael, który zdobył ich 13. Więc może dobrze, że mnie nie było przy Włodku.
To również pana zasługa, że polski jazzman dostał tę nagrodę po raz pierwszy.
Przede wszystkim to znakomita kompozycja, wykonywanie jej za każdym razem sprawia mi radość. Szczególnie umiejscowienie trąbki na tle orkiestry bardzo inspiruje. Włodek napisał partie solowe z myślą o mnie, zna moje możliwości i dlatego „Night in Calisia" gra mi się tak dobrze. Odcisnąłem na niej swój ślad, ale to jego dzieło.
Jak nawiązaliście współpracę?
Nasz pierwszy album nosił tytuł „Turtles", ukazał się w 1995 roku. Nawet dziś dobrze się go słucha, to świetna płyta. Do naszej współpracy doszło natomiast dzięki zbiegowi okoliczności. Uczyłem wówczas na Western University Michigan. Mam tam przyjaciela, Toma Knifica,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta