Stawiamy na Bliski Wschód
Polscy eksporterzy trochę za bardzo skupiają się na rynkach zachodnioeuropejskich. To błąd, bo na tle Afryki czy Ameryki Południowej tkwią one w marazmie – mówi członek rady nadzorczej spółki kosmetycznej Inglot.
Zbigniew inglot
Według niedawno opublikowanych badań spada aktywność zagraniczna polskich firm. W ciągu roku odsetek tych, które prowadzą działalność na rynkach międzynarodowych, spadł z blisko 40 do 32 proc. Z czego to wynika?
Dla mnie takie wiadomości są zaskakujące, bo sam postrzegam klimat inwestycyjny na zagranicznych rynkach jako bardzo optymistyczny. Najlepszym wskaźnikiem koniunktury jest liczba rozpoczętych projektów budowlanych, potężnych dźwigów. Z tej perspektywy Stany Zjednoczone czy Bliski Wschód rysują się bardzo dobrze. Skąd bierze się ostrożność lub nawet pesymizm wśród polskich firm? Może za bardzo skupiają się na rynkach zachodnioeuropejskich? To błąd, bo na tle świata – Afryki, Ameryki Południowej – zachodnia Europa rzeczywiście tkwi w marazmie.
Jesteście symbolem udanej ekspansji. Gdzie Inglot dzisiaj generuje najwięcej obrotów?
Czołówka to szeroko pojęty Bliski Wschód, a dokładnie Dubaj, Katar, Arabia Saudyjska, Abu Zabi, Kuwejt i Bahrajn. Te rynki...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta