Europa dwu prędkości może się opłacić
W polskim interesie nie jest dalsze zacieśnianie integracji. Poszerzenie kompetencji Brukseli jest bowiem równoznaczne z dodatkowym pomniejszeniem katalogu kwestii rozstrzyganych w kraju w ramach systemu demokratycznego – pisze ekonomista i polityk.
Kryzysowe perturbacje w Europie sprzyjają ponownemu postawieniu pytania o warunki istnienia efektywnej strefy wspólnego pieniądza. O ile do niedawna przeważało (co nie znaczy całkowicie dominowało) przekonanie, że spełnione powinny być tylko tzw. nominalne, wyjściowe warunki konwergencji (przede wszystkim odpowiednio niska inflacja i niski deficyt finansów publicznych) i istnieć powinny silne więzi handlowe, o tyle obecnie na znaczeniu zyskuje ocena, że warunkiem racjonalnej integracji walutowej jest tzw. konwergencja realna (generalnie bardzo zbliżony poziom rozwoju i małe zróżnicowanie systemu instytucjonalnego).
Szoki asymetryczne
Spełnienie warunków konwergencji realnej jest oczywiście dużo trudniejsze. Na pewno można przyjąć, że o ile (choć i tu są wątpliwości) kraje tworzące strefę wypełniły warunki konwergencji nominalnej (a więc w tym sensie wypełniały warunki jednolitego obszaru walutowego), o tyle na pewno nie spełniały kryterium konwergencji realnej. Dochodzi do tego problem odrębności kulturowych. Przyjmowano poprzednio (wielu nadal tak sądzi), że dla swobodnego przepływu pracowników, co stanowi ważny warunek koniunkturalnych dostosowań, wystarczy znieść ograniczenia w zatrudnieniu.
Chyba jednak empiryczne fakty tego nie potwierdzały – stopy bezrobocia w różnych krajach były poważnie i trwale zróżnicowane. Przepływy siły roboczej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta