Najpierw Seaman, teraz Neuer
Piłka nożna | Sebastian Mila w wieku 32 lat przeżył wreszcie chwilę, o jakiej marzy każdy piłkarz.
Kiedy po meczu z Niemcami przechodził przez strefę wywiadów i stawał przed kolejnymi grupkami dziennikarzy pytających, jak strzelił bramkę Manuelowi Neuerowi, wyglądał na człowieka, który wprawdzie ciałem jest na stadionie, ale duchem w siódmym niebie. Chudy blondynek bez tatuaży, odbiegający od stereotypu piłkarza.
Jego kariera miała początkowo modelowy przebieg. Z reprezentacją juniorów do lat 16 zdobył wicemistrzostwo Europy, a w kategorii do lat 18 został mistrzem kontynentu. To było w roku 2001. Grał wtedy w Lechii Gdańsk, gdzie przeniósł się z rodzinnego Koszalina.
Najpierw futbolu uczył go tam ojciec, Stefan Mila, pomocnik m.in. warszawskiej Gwardii, a później trener Gwardii Koszalin. Po zdobyciu tytułu mistrza Europy Sebastiana Milę znali już wszyscy łowcy talentów w Polsce. Opinia...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta