Politycy, słuchajcie matematyków
Partie nie powinny mieć obywatela za półgłówka, któremu trzeba schlebiać i przed głosowaniem obiecywać gruszki na wierzbie, a jednocześnie manipulować nim, majstrując przy niejasnym prawie wyborczym – pisze publicysta.
Zbliżają się wybory samorządowe, po nich zaś – w przyszłym roku – jeszcze ważniejsze, bo prezydenckie i parlamentarne, z rysującą się możliwością odsunięcia od władzy obecnie rządzącej koalicji. Napięcie więc rośnie, a z nim zdenerwowanie: z jednej strony pojawia się lęk przed utratą posad i wpływów, z drugiej mamy oskarżenia o wyborcze matactwa, dosypywanie głosów, użycie „ruskich serwerów" do zniekształcania wyników i wszelkie inne antydemokratyczne bezeceństwa.
Jak zwykle w praktykowanym nie tylko u nas modelu polityki krzyk i wzajemne obrzucanie się epitetami przeważają nad rzetelną argumentacją. A tutaj sporo do powiedzenia miałaby matematyka, nie bez racji zwana królową nauk. Może – nim wyborcze emocje sięgną szczytu – warto przypomnieć, co ona ma do powiedzenia – tym bardziej że akurat na rynku znajduje się pożyteczna książka Kazimierza Rzążewskiego, Wojciecha Słomczyńskiego i Karola Życzkowskiego „Każdy głos się liczy. Wędrówka przez krainę wyborów".
Manowce partyjniactwa
Autorzy mają wiele do powiedzenia o dokonanych już aktach wyborczych w wolnej Polsce. Głównym wnioskiem, jaki płynie z ich analiz, jest przeciwskuteczność tak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta