Kiedy prawo szkodzi człowiekowi
Jeżeli uznamy, że nie da się obiektywnie ustalić istoty i funkcji małżeństwa oraz rodziny, zgodzimy się na to, że obszar ten zostanie objęty regulacją państwową. A wtedy te instytucje mogą zostać zdefiniowane w sposób absolutnie dowolny – podkreśla prawnik.
Kolejna odsłona debaty bioetycznej, z którą ostatnio mieliśmy do czynienia w Polsce, pokazuje, iż dyskurs prowadzony jest daleko od istoty problemu, nawet bez próby zbliżenia się do jego sedna. To samo dotyczy oficjalnych wypowiedzi publicznych w innych sprawach uznawanych za kontrowersyjne, jak: wolność religijna i stosunek państwa do religii, sprawa klauzuli sumienia czy w końcu związki partnerskie.
Inny byt
Celem każdej takiej debaty powinna być troska o dobro człowieka. Zbyt rzadko w przestrzeni publicznej pojawiają się wypowiedzi osób usiłujących rzetelnie podejść do dyskutowanych zagadnień. Brakuje wyważonych wypowiedzi, które ani nie popadają w populizm, ani nie odwołują się jedynie do argumentów emocjonalnych dotykających problemu zbyt jednostronnie. W dyskusji o konkretnych rozwiązaniach legislacyjnych zapomina się, że prawo ma być dla człowieka, a nie człowiek dla prawa.
Studenci już na pierwszym roku studiów na zajęciach z prawa rzymskiego dowiadują się, że wszelkie przepisy i regulacje winny być stanowione ze względu na człowieka – hominum causa omne ius constitutum sit. Trudno sobie wyobrazić prawo, które w założeniu miałoby cel inny niż człowiek, a właściwie inny niż dobro człowieka. Zrozumienie i zastosowanie tej zasady w praktyce stanowienia i stosowania norm może już jednak nie być wcale takie oczywiste i niekontrowersyjne....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta