Lekcja z brytyjskiej porażki
Precedensowy wyrok może zostać wykorzystany, gdy elity UE uznają jakąś sprawę, np. ograniczenie emisji CO2, za wyższy interes społeczny uzasadniający działania niezbędne dla dobra Europejczyków...
Adam W. Błasiak
W swoim listopadowym programowym wystąpieniu premier Wielkiej Brytanii stwierdził: „My, Anglicy, jesteśmy z natury demaskatorami, uporczywie twardo stąpamy po ziemi". Wystąpienie ukazało tezy rządu Davida Camerona w sposób obszerniejszy niż równolegle opublikowany list do przewodniczącego Rady UE, jednak to demaskowanie było dokonane w sposób dyplomatyczny – bez szermowania szczegółowymi przykładami ilustrującymi te tezy. Trochę szkoda.
Premier Cameron stwierdził, że sytuacja w Unii zmusza Wielką Brytanię do odbywania nieustannych bitew. Zmęczona seryjnymi potyczkami Wielka Brytania uzależnia pozostanie w europejskim klubie od uzyskania gwarancji, że żaden z członków Unii nie będzie zmuszony uczestniczyć w pogłębianiu integracji. Najwyraźniej nie chcąc rozdrapywać ran, Cameron nie wymienił przykładów tych bitew, zazwyczaj zresztą przez brytyjskich rycerzy przegrywanych. Bitew toczonych w salach unijnych instytucji ze zwolennikami nieustannego pogłębiania więzów integracyjnych. Cameron postuluje, aby każdy kraj miał zagwarantowaną swobodę w wyborze polityk i narzędzi integracji, do których chce się przyłączyć.
Kto śledzi uważnie prace nad regulacjami rynku finansowego, przykładów bitew wyspiarzy z instytucjami UE zna wiele. O niektórych warto pamiętać. Chcę...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta