Przy rozstaniu z inicjatywy podwładnego firma nie musi udowadniać uszczerbku
Szef otrzyma odszkodowanie za niesłuszne zwolnienie się pracownika z etatu niezależnie od tego, czy poniósł stratę.
Pracownik rozwiązał umowę bez zachowania okresu wypowiedzenia. Powołał się na to, że pracodawca stosował wobec niego mobbing. Te zarzuty były całkowicie gołosłowne, ale etatowiec chciał uniknąć planowanego wobec niego dyscyplinarnego zwolnienia za nieusprawiedliwioną nieobecność. Przeciwko byłemu podwładnemu szef wystąpił z pozwem o odszkodowanie w wysokości trzech jego pensji. Pozwany przyznał, że nie jest w stanie udowodnić mobbingu. Natomiast jego zdaniem firma nie poniosła żadnej szkody, ponieważ natychmiast po zakończeniu przez niego pracy zatrudniono nową osobę. Czy ten argument sąd uzna za słuszny? – pyta czytelnik.
Nie.
Firma nie musi udowadniać, że poniosła szkodę, aby uzyskać korzystne rozstrzygnięcie. Podstawą prawną żądania odszkodowania od bezpodstawnie zwalniającego się z pracy jest art. 611 k.p. Przepis ten jest dość lakoniczny. Mówi tylko, że w razie nieuzasadnionego rozwiązania przez etatowca umowy o pracę bez wypowiedzenia na mocy art. 55 § 11 k.p. pracodawcy przysługuje roszczenie o odszkodowanie, o którym orzeka sąd pracy.
Jak to z nowelizacjami było
Problematyka związana z zasądzaniem takich odszkodowań od kilku lat jest przedmiotem pogłębionych rozstrzygnięć Sądu Najwyższego. W wyroku z 13 stycznia 2016 r. (II PK 302/14) SN uznał, że odszkodowanie, o którym mowa w art. 61 [1] k.p., nie jest...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta