Porzucenie pracy zbyt słabo karane
Jeśli podwładny przestanie przychodzić do pracy, pracodawca może go zwolnić dyscyplinarnie. Na podjęcie takiej decyzji ma miesiąc. Szanse na odszkodowanie od takiej osoby są jednak znikome.
Ryszard Sadlik
Zdarza się, że pracownik nagle, bez poinformowania firmy, przestaje przychodzić do pracy i zrywa wszelki kontakt z pracodawcą. Ten może wówczas rozwiązać z taką osobą umowę bez wypowiedzenia z jej winy. Z zachowania pracownika niestawiającego się do pracy można bowiem wywnioskować, że nie ma on już zamiaru wykonywać zawartej umowy o pracę. Takie zachowanie może potraktować jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków pracowniczych. Zatrudniony ma bowiem obowiązek świadczyć umówioną pracę.
Za pośrednictwem poczty
W takiej sytuacji pracodawca może przesłać do nieobecnego pismo zawierające oświadczenie o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika. Jako przyczynę powinien wskazać jego nieusprawiedliwioną nieobecność w pracy. Rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia nastąpi z chwilą dojścia do adresata pisma pracodawcy w tej sprawie. Wskazywał na to Sąd Najwyższy w wyroku z 16 marca 1995 r. (I PRN 2/95) podnosząc, że oświadczenie woli pracodawcy o rozwiązaniu umowy o pracę bez wypowiedzenia jest złożone podwładnemu z chwilą, gdy doszło do niego w taki sposób, że mógł się zapoznać z jego treścią, chociaż tego nie uczynił.
W takim przypadku najlepiej posłużyć się przesyłką za zwrotnym...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta