Nie czas płakać nad Unią...
Dziś rzecz nie w tym, by miotać się w złości na premiera Camerona i Brytyjczyków czy rozgrywać Brexit dla własnych korzyści. Rzecz w tym, by jasno pokazywać rzeczywiste przyczyny decyzji Brytyjczyków – pisze poseł PiS.
Od piątkowego poranka, gdy poznaliśmy decyzję Brytyjczyków dotyczącą chęci opuszczenia przez nich UE, z Brukseli płyną sygnały obrazujące nastrój będący mieszanką złości i zaskoczenia. Niewielu – mimo bardzo niepokojących prognoz sondażowych – uwierzyło do końca w realność perspektywy Brexitu, złość zaś skierowana jest przede wszystkim przeciw „niewdzięcznemu" narodowi brytyjskiemu oraz „nieodpowiedzialnemu" premierowi Davidowi Cameronowi, który śmiał na referendum w ogóle się zdecydować.
Nieobecna jest natomiast refleksja na temat przyczyn takiego rozstrzygnięcia, leżących po stronie samej UE. Dokładniej rzecz ujmując, brak jest jakiejkolwiek autorefleksji wśród tych, którzy w ostatnich latach obsługiwali akcelerator integracji, widząc w jego działaniu cudowną receptę na wszelkie problemy Unii.
Irytacja zamiast refleksji
Przecież już w referendach, w których przepadł traktat konstytucyjny dla Europy, można było jednoznacznie odczytać sprzeciw obywateli UE wobec dalszego „rozlewania...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta