Węgry. Pytanie o przyszłość UE
Choć bez odpowiedniej frekwencji referendum na Węgrzech to kolejny po Brexicie ból głowy dla Brukseli.
Pytanie, na które odpowiadali Węgrzy, brzmiało: „Czy chcesz, aby Unia Europejska decydowała bez zgody [węgierskiego] Zgromadzenia Narodowego o obowiązkowym osiedlaniu na Węgrzech osób bez węgierskiego obywatelstwa?". Z badań opinii publicznej, przeprowadzanych też przez zagraniczne ośrodki, wynikało jasno, że znaczna większość Węgrów jest temu przeciwna. Gra toczyła się o frekwencję, o to, czy referendum będzie ważne, czyli weźmie w nim udział ponad 50 procent uprawnionych. Nie wzięło - okazało się, jeszcze nieoficjalnie, po zamknięciu lokali wyborczych. Frekwencja wyniosła prawdopodobnie około 45 proc. A około 95 proc. głosujących powiedziało „nie".
Było jednak pewne, i to potwierdzali związani z rządem eksperci, że niezależnie od frekwencji premier Viktor Orbán uzna się za zwycięzcę referendum. Będzie dowodził, że liczba głosujących na „nie", do czego namawiał do ostatniej chwili, umacnia jego politykę antyimigracyjną i daje mu silny mandat do negocjacji z unijnymi partnerami. Jak powiedział, oddając głos w niedzielę, wybiera się na nie do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta