Używamy plików cookies, by ułatwić korzystanie z naszych serwisów.
Jeśli nie chcesz, by pliki cookies były zapisywane na Twoim dysku zmień ustawienia swojej przeglądarki.

Szukaj w:
[x]
Prawo
[x]
Ekonomia i biznes
[x]
Informacje i opinie
ZAAWANSOWANE

Trafili jak kulą w płot

23 listopada 2016 | Rzecz o prawie | Krzysztof Kuczyński

Myśliwy może strzelać z AK47, sportowiec mieć dwururkę, a szkoleniowiec nawet pistolet maszynowy. Po co więc te wszystkie cele posiadania broni – pyta Krzysztof Kuczyński

Jako pasjonat motoryzacji zapragnąłem zdobyć prawo jazdy. Kurs i egzamin już za mną – zdałem na wszystkie kategorie. Oczywiście wiem, jak niebezpieczny może być samochód. Co roku na naszych drogach ginie przecież małe miasteczko. Na szczęście jestem dojrzały, rozsądny, praworządny i zdrowy na ciele oraz umyśle, co potwierdził lekarz, psycholog i dodatkowo policja, przeprowadzając m.in. wywiad środowiskowy. Z kompletem dokumentów wędruję więc do Wydziału Komunikacji. Przenikliwy wzrok urzędnika gasi jednak momentalnie mój zapał: „A po co panu właściwie ten samochód?". Zdębiałem. W sumie, głupio przyznać, ale po prostu lubię jeździć autem, doskonalić technikę jazdy. Lubię samochody. Chciałbym mieć parę. Stać mnie. Z powagą zaczynam jednak przekonywać urzędnika, że to żadna fanaberia. Dojeżdżam przecież do pracy, dowożę dzieci do szkoły, etc. Ten z równie poważną miną sprawdza coś w dokumentach i żąda ode mnie zaświadczenia o zatrudnieniu oraz dokumentu od dyrekcji szkoły. Dostarczam po kilku dniach. Po kilku miesiącach dostaję decyzję: „Zezwala się na prowadzenie wszelkich pojazdów w celu dojazdu do pracy i dowożenia dzieci do szkoły", z pouczeniem, że w razie ustania tych przyczyn prawo jazdy zostanie cofnięte. Śmieszne, myślę. „Wszelkich pojazdów" dla „dowożenia do szkoły". Ciężarówką też? W sumie to bez znaczenia co tam napisane, bo przecież i tak mogę jeździć...

Dostęp do treści Archiwum.rp.pl jest płatny.

Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.

Ponad milion tekstów w jednym miejscu.

Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"

Zamów
Unikalna oferta
Wydanie: 10606

Wydanie: 10606

Spis treści
Zamów abonament