Red Bull z tupetem
Sensacyjnym liderem Bundesligi jest RB Lipsk, klub bez tradycji, powszechnie znienawidzony przez fanów futbolu.
Kibice innych niemieckich klubów nie przyjeżdżają na mecze RB Lipsk. W zeszłym sezonie, jeszcze w drugiej Bundeslidze, podczas meczu z Dynamem Drezno, miejscowi fani rzucili na murawę, w stronę piłkarzy z Lipska, krwawiącą głowę byka.
Bayern Monachium nie tylko stracił na rzecz beniaminka pozycję lidera Bundesligi, ale i etykietę „najbardziej znienawidzonego klubu w Niemczech". Kto wie, czy ten drugi fakt nie wywołuje w Bawarii większego niepokoju. Bayern uwielbia być nielubiany, a tymczasem klub z byłej NRD wywołuje emocje, o jakich FC Hollywood może pomarzyć.
Dodali skrzydeł
Dlaczego powstały zaledwie siedem lat temu klub jest tak znienawidzony? Jak zwykle w takich sytuacjach chodzi głównie o pieniądze. Ale też zręczne omijanie niemieckiego prawa, robienie z futbolu korporacyjnego biznesu i o tradycje. A konkretnie ich brak.
Za literami „RB" w skrócie nazwy klubu z Lipska kryje się austriacki potentat, producent napoju energetycznego Red Bull. Tyle że jest to tajemnicą poliszynela – oficjalnie klub nazywa się RasenBallsport Leipizg, czyli klub od „sportów na trawie" z Lipska. W Niemczech niedozwolone jest, by profesjonalne kluby miały sponsora w nazwie – z kilkoma wyjątkami, jak. np. założony w 1904 roku Bayer Leverkusen, który powstał jako drużyna zakładowa w fabryce leków Bayera.
Red Bull dodał w roku 2009...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta