Szczepienie, które nie chroni do końca
Szczepionka przeciw pneumokokom, którą Ministerstwo Zdrowia chce sfinansować dla wszystkich dzieci, nie zabezpiecza przed najgroźniejszymi szczepami bakterii.
Wiadomość o tym, że szczepienie przeciw pneumokokom będzie refundowane, ucieszyła wielu rodziców. Dotychczas za cztery dawki szczepionki zalecanej płacili około 1500 zł. Najczęściej wybierali tę trzynastowalentną, pokrywającą także szczepy dwoinki zapalenia płuc (Streptococcus pneumoniae) 3, 6a i 19a, które według Krajowego Ośrodka Referencyjnego ds. Diagnostyki Bakteryjnych Zakażeń Ośrodkowego Układu Nerwowego (KOROUN) najczęściej występują w polskiej populacji.
Okazało się jednak, że resort wybrał szczepionkę dziesięciowalentną.
– Kiedy w marcu wiceminister zdrowia Jarosław Pinkas obiecał, że szczepienie wejdzie do kalendarza szczepień obowiązkowych, pomyślałam, że to szansa dla polskich dzieci. Teraz widzę, że ministerstwo próbuje zaoszczędzić ich kosztem. Kupowanie szczepionki dziesięciowalentnej jest jak inwestowanie w komputery z oprogramowaniem sprzed pięciu lat –...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta