Uważać na nowe krzywdy
Wystarczyłoby przecież, żeby komisja weryfikacyjna składała się z sędziów i prawników z wiedzą i doświadczeniem w reprywatyzacji. Jedna patologia nie zastępowałaby wówczas drugiej – uważa prawnik
Reprywatyzacja w Warszawie budzi ogromne emocje ze względu na niejednokrotnie kontrowersyjny przebieg i bulwersujące konsekwencje. Powszechne oburzenie budzi fakt, że osoby w żaden sposób niezwiązane z dawnymi właścicielami czy ich spadkobiercami odzyskują dla siebie mienie wielomilionowej wartości. Sprzeciw wywołują też informacje o przekazywaniu w ręce handlarzy roszczeniami kamienic wraz z lokatorami czy wypłacaniu owym handlarzom ogromnych odszkodowań.
Z tą sytuacją od lat nie radzi sobie państwo, pozostając bierne wobec luki legislacyjnej w reprywatyzacji. Konieczne wydają się zatem wyjątkowe kroki prawne. Te jednak, które zamierza podjąć rząd, budzą wątpliwości natury prawnej. Przyjęty bowiem projekt ustawy powołującej komisję weryfikacyjną do zbadania reprywatyzacji w Warszawie może przyczynić się do jeszcze większego chaosu w ustalaniu statusu warszawskich nieruchomości.
Poprzeczka tuż nad ziemią
Już samo umiejscowienie komisji w polskim porządku prawnym może budzić pewne wątpliwości. Z jednej bowiem strony komisja ma być organem administracji publicznej, którego źródła umocowania należy szukać w kodeksie postępowania administracyjnego, z drugiej zaś powoływana ma być (za wyjątkiem przewodniczącego) przez Sejm. Konstytucja RP przewiduje w art. 111 możliwość powoływania przez Sejm komisji śledczych, milczy jednak – podobnie jak regulamin Sejmu oraz ustawa o...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta