Lublin – kopalnia artystycznych zdarzeń
Dyrektor Teatru Narodowego w Warszawie opowiada o swoich szczególnych związkach z Lublinem.
Rz: W czym dla pana tkwi magia Lublina?
Krzysztof Torończyk: Dla mnie odpowiedź jest dość prosta. Wystarczy spojrzeć na Lublin w kontekście innych miast. Wtedy docenia się jego piękno, ale także spokój. Bardzo często podróżuję na trasie Warszawa–Lublin i z powrotem i zawsze Lublin wydaje mi się oazą spokoju. Tu najczęściej w weekendy chętnie odpoczywam po warszawskim zgiełku całego tygodnia. Do tego dochodzi pewna kameralność Lublina, jego piękna architektura, dostrzegalna zwłaszcza na Starym Mieście, które chyba jako jedno z niewielu w Polsce pozostało prawdziwe, a teraz jeszcze odrestaurowane przez prywatnych właścicieli. To Stare Miasto żyje małymi kawiarenkami restauracjami, pubami. Chodząc po nim, mamy świadomość poruszania się po świecie historii. Wręcz dotykania jej własnymi rękoma. Na Starym mieście mieszkał m.in. Aleksander Zelwerowicz, były rektor, a od lat patron Akademii Teatralnej w Warszawie. To jest miejsce związane z Marysieńką Sobieską. Wiele jest takich ciekawostek, bo Lublin nie został zburzony w czasie II wojny światowej, więc budynki i kamienice mają walor autentyku.
Właściwie od dzieciństwa takim punktem odniesienia był dla pana Teatr im. Juliusza...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta