Reaktywacja zastopowana
Nie tylko słynne Giesche i Nowe Dzielnice. Śledczy aż 22 razy udaremnili wskrzeszenie przedwojennych spółek.
Wskrzeszanie przedwojennych spółek na podstawie akcji o znaczeniu „kolekcjonerskim" stało się wielkim polem do nadużyć grup, które zwietrzyły w tym lukratywny interes. Skala może być większa, niż się wydawało. Z analizy Prokuratury Krajowej (PK) wynika, że próbowano wzbudzić nie tylko przedwojennych potentatów, ale i nieraz anonimowe spółki. Magnesem był ich majątek.
Prokuratury mogą skutecznie postawić tamę takim nadużyciom. W 22 przypadkach uniemożliwiły reaktywację, blokując też roszczenia do wartych fortunę majątków – wynika z raportu. Wykorzystując drogę cywilną, śledczy wnosili pozwy lub do nich przystępowali – w efekcie odmawiano wpisania spółki do Krajowego Rejestru Sądowego (KRS) lub ją z niego wykreślano.
Mechanizm reaktywacji był prosty: pakiety lub pojedyncze egzemplarze akcji przedwojennych firm kupowano na serwisach aukcyjnych i w antykwariatach. Za grosze – od kilku do kilkuset złotych za sztukę – by dzięki nim wskrzesić spółkę, a następnie próbować wyłudzić nieruchomości, które kiedyś posiadała. Nawet gdy rząd spłacił akcjonariuszy.
Najwięcej sukcesów polegających na zablokowaniu reaktywacji odniosły prokuratury warszawskie (patrz ramka). Śledczy działali, gdy „zachodziło prawdopodobieństwo reprywatyzacyjnych patologii".
Najbardziej spektakularne sukcesy dotyczą spółek Giesche oraz Nowe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta