Jak PiS uszczelnia VAT
Gdyby PiS w 2016 r. nie poświęcił tyle sił i środków na poprawę ściągalność VAT, tylko po prostu zajął się rutynowym jego ściąganiem na poziomie z 2015 r., do budżetu wpłynęłoby dodatkowo 491,5 mln zł.
Jan czekaj
Oszustwa podatkowe są tak stare jak same podatki, czyli lekko licząc, są praktykowane od około 5 tys. lat. Są jednak takie okresy, kiedy problem unikania podatków staje się ważnym przedmiotem publicznej debaty, czy to ze względu na szczególnie niepokojący zakres tej nagannej praktyki, czy też z potrzeby politycznej – pokazania, że rządzący nie tylko nie są w stanie ukrócić tych niegodnych praktyk, ale być może sami w nich uczestniczą, osiągając niemałe korzyści. Zapewne oba te powody przyczyniły się do istotnego wzrostu zainteresowania społecznego tym problemem w Polsce przed wyborami prezydenckimi i parlamentarnymi w roku 2015. Jakkolwiek przedmiotem krytyki stały się zarówno VAT, jak i CIT, to nie ulega wątpliwości, że główna uwaga została skierowana na pierwszy z tych podatków.
Powodem tego szczególnego zainteresowania VAT-em stały się szacunki potencjalnych ubytków dochodów budżetowych z tytułu różnego rodzaju oszustw, mających czy to formę nieodprowadzania należnego podatku czy też nienależnych zwrotów. Według niektórych szacunków skala ubytku dochodów państwa z tego tytułu mogła sięgać nawet 90 mld zł. Trudno się zatem dziwić, że stające w wyborcze szranki partie podchwyciły temat, czyniąc go nie tylko ważnym elementem kampanii wyborczej, ale także,...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta