Zanim UE się rozpadnie
Trzeba iść do przodu i patrzeć, co przez tę 2,5-letnią kadencję Donalda Tuska może się wydarzyć i jak przeciwdziałać temu, co może być dla nas szkodliwe – pisze publicysta.
Uważni czytelnicy zapewne pamiętają czasy „pierwszego PiS". W 2006 r., a szczególnie w końcówce 2007 r., już nie tylko spora grupa publicystów czy będących wówczas w opozycji polityków, ale zwykli ludzie, tzw. ulica, krzywili się, patrząc na działania Zbigniewa Ziobry w walce z układem. To jakby karpie sprzeciwiały się działaniom ekologów tuż przed Wigilią i instynktownie płynęły w objęcia sieci. Ale bywa i tak.
Orbán nagle zachwyca
Teraz, w innych już czasach, sytuacja się zmieniła, bo co prawda protestują głównie środowiska sędziowskie, którym władza wytoczyła otwartą wojnę, ale zwykli ludzie za zmiany trzymają raczej kciuki. Dlaczego? Bo przekonali się, często na własnej skórze, jak ów układ blokował im dostęp do lepszych stanowisk, awansów, albo i nawet miejsc pracy, jak trudno prowadziło się biznes, jak niemożliwe niemal było uczciwe wygranie wielu konkursów, jak bardzo dziurawe było sito, przez które płynęły fundusze na różne inwestycje i jak teraz można „cudownie" i z sukcesem odzyskać VAT czy wypracować gigantyczny zysk w Orlenie. Ci sami ludzie kibicują teraz ministrowi sprawiedliwości, domagając się czasem w tym nienasyceniu sprawiedliwością – i to zupełnie serio – uruchomienia programu „Cela+"....
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta