Prąd z Władysławowa do Kłajpedy
Rozmowy o wspólnym rynku mocy Polski i krajów bałtyckich są na bardzo wstępnym etapie. Trzeba się zastanowić nad synergiami – mówi prezes Polskich Sieci Elektroenergetycznych Anecie Wieczerzak-Krusińskiej.
Rz: Uwarunkowania projektu tzw. pakietu zimowego wykluczają wsparcie bloków węglowych w ramach rynku mocy. Trzeba będzie zmienić projekt polskiej czy też go nie będzie?
Eryk Kłossowski: Jako operator systemu przesyłowego zachowujemy neutralność wobec technologii wytwarzania energii. Stąd do warunku 550 g emisji dwutlenku węgla na 1 kWh podchodzimy ze spokojem. Jednak tak skonstruowany rynek mocy nie stwarzałby możliwości budowy nowych źródeł węglowych, a może nawet nie pozwoliłby na modernizację ponad 40 istniejących bloków węglowych o mocy 200 MW. Nawet przy tak niekorzystnych dla rodzimych wytwórców rozwiązaniach rynek mocy jest potrzebny. Nie możemy z niego zrezygnować z uwagi na trudną sytuację bilansową, którą prognozujemy na lata przyszłe.
Jak ona wygląda?
Już przyszły rok będzie trudny, ale poradzimy sobie ze względu na oddanie do użytku 3 tys. MW w Kozienicach i Opolu. Prawdziwy kryzys mogą przynieść późniejsze lata. W 2019 r. skończą się derogacje (odstępstwa od celów środowiskowych – red.) dla bloków o mocy 160 MW i 200 MW. Trzeba też będzie odstawić część jednostek ze względu na wiek i zły stan techniczny. Pojawi się luka. Zaniechania minionych lat najmocniej odbiją się na bilansie (energetycznym – red.) Polski po roku 2020. Wówczas znacznie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta