Symptom francuskiej choroby
Dwa punkty procentowe dzieliły Francję od katastrofy. Drugi najważniejszy kraj UE jest w znacznie gorszej kondycji, niż się wydawało.
Wygraną w pierwszej turze Macrona przywitano w najważniejszych europejskich stolicach z niespotykaną ulgą. W Berlinie urząd kanclerski, który zawsze zachowuje neutralność wobec wyborów w innych krajach, tym razem zajął oficjalne stanowisko: – Byłoby dobrze, aby Emmanuel Macron zdołał wprowadzić w życie swój projekt silnej Unii Europejskiej i socjalnej gospodarki rynkowej – oświadczył rzecznik kanclerz Merkel. Gratulacje Macronowi przesłał też przewodniczący Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, inny polityk, który teoretycznie nie powinien angażować się w wybory krajów członkowskich UE. W poniedziałek na wiadomości z Francji euro umocniło się wobec dolara aż o 1,6 proc.
Pobudka na wielkim kacu
Politycy i inwestorzy zachowują się niestandardowo, bo też w niedzielę projekt europejski był o krok od egzystencjalnego zagrożenia, poważniejszego nawet od Brexitu. Unia może bowiem przeżyć bez Wielkiej Brytanii, ale bez Francji już nie. Tymczasem gdyby lider radykalnej lewicy Jean-Luc Melenchon zabrał dwa punkty punkty procentowe głosów Macronowi, to on mógłby w drugiej turze zmierzyć się z Marine Le Pen. Francuzi mieliby wówczas wybór między dwoma politykami, którzy chcą pozbawić Unię Europejską wszelkich kompetencji, wyjść z NATO i doprowadzić kraj, który już teraz ma najwyższe poza Finlandią podatki we...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta