Pierwsze pióra II Rzeczypospolitej
„Niech polska dusza w was i przez was przemówi" – błogosławił biskup Józef Teodorczuk redakcję w przeddzień wydania pierwszego numeru.
Dziennikarze są jak apostołowie, podkreślał biskup, powinni być wychowawcami narodu: „cucić obojętnych, ośmielać zalękłych i jednoczyć idących samopas". Stanisław Stroński zaprosił do współpracy publicystów, redaktorów i profesorów różnych specjalności, którzy gwarantowali, że powstanie pismo nie tylko na wysokim poziomie, ale i bardzo aktualne, gorące, „cucące obojętnych". Liczył na talent i wykształcenie autorów, a przede wszystkim na walkę o wspólną wizję odradzającego się państwa. Choć był specjalistą od średniowiecznej poezji francuskiej, doskonale się czuł się w roli publicysty, a później i polityka, chętnie wchodził w bieżące spory, i to ostro. Gazeta, której naczelny nieustannie atakował Piłsudskiego i jego obóz, płaciła za to ingerencjami cenzorskimi i – dosłownie – grzywnami.
Dwa filary
Nie tylko wstępniaki naczelnego miały wysoką temperaturę. Felietonistą gazety został Adolf Nowaczyński, jeden z najgłośniejszych dziennikarzy II Rzeczypospolitej, najostrzejsza szabla publicystyczna Narodowej Demokracji, z którą – jak...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta