Liczy się to, co polskie
Nie sposób zaprzeczyć, że w ciągu ostatnich kilku lat doszło do pewnego przewartościowania w naszej gospodarce. Zaczęło się w niej liczyć to, co polskie. Firmy – czy to rodzime, czy z międzynarodowym kapitałem – zaczęły się prześcigać w licytowaniu dotyczącym korzystania z polskich zasobów – pracowników lub np. dostawców.
Czy na tym polega patriotyzm gospodarczy? Pewnie też, ale z pewnością nie wyłącznie. Rzecz jasna, patriotyzmu gospodarczego w żadnej mierze nie można łączyć z niechęcią do wszystkiego co obce. Natomiast patriotyzmem gospodarczym jest – i to podkreślamy w naszym rankingu – wnoszenie wartości do polskiej gospodarki, a co za tym idzie, wkład do wzrostu zamożności naszego kraju. Od płacenia tutaj podatków do wykorzystywania potencjału polskich ośrodków naukowych przez firmy polskie i zagraniczne.
Patriotyzm gospodarczy nie stoi w żadnej sprzeczności z trendami w światowej gospodarce, takimi jak globalizacja. Owszem, oprócz wielu korzyści przyniosła ona sporo patologii, jak choćby możliwość ucieczki od płacenia podatków na niespotykaną wcześniej skalę. Tym, w jaki sposób przymusić niektóre korporacje do unormowania stosunków z fiskusem, zajmują się służby celne poszczególnych państw, Unia Europejska czy organizacje takie jak OECD.
Natomiast w kwestii patriotyzmu gospodarczego żadnego przymusu nie ma. To...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta