Ślązakom brakuje dystansu
Teraz najbezpieczniej jest śmiać się z samego siebie – mówi Krzysztof Hanke, założyciel kabaretu RAK.
Rz: Co pana dziś śmieszy?
Krzysztof Hanke: Szczerze mówiąc, nie mamy dziś zbyt dużo powodów do śmiechu, ale trzeba je samemu stwarzać. Życie bez śmiechu jest złe, człowiek wpada w depresję i trudno się z tego wyzwolić. Trzeba szukać śmiechu i radości we wszystkich przejawach życia, nawet jeśli wydaje nam się ono trudne, smutne, ciężkie.
Czyli po 36 latach idea żartu na ciężkie czasy pozostała. Kabaret RAK powstał w 1981 roku. Wtedy Polakom było bardzo nie do śmiechu.
Tak, to idea jak widać uniwersalna. Zaczynaliśmy w domu kultury kopalni Bielszowice w Rudzie Śląskiej.
A pan był górnikiem, który nie fedrował węgla...
W sumie ja jestem z wykształcenia organizatorem pracy kulturalno-oświatowej, ale faktycznie pracowałem wtedy w Domu Kultury Kopalni Węgla Kamiennego Zabrze Bielszowice.
Rozpoczął się stan wojenny, byliśmy strasznie przygnębieni tym wszystkim. Ludzie czuli brak perspektyw, byli przytłoczeni tą sytuacją – na ulicach pojawiły się czołgi, żołnierze wchodzili do rzeźnika i sprawdzali, czy czegoś nie ma pod ladą. I myśmy postanowili tego potwora oswoić i zrobić program kabaretowy na ten temat. Bo pierwszy nasz program kabaretowy to był faktycznie stricte polityczny – wraz z Andrzejem Stefaniukiem i Ryszardem Siwkiem, który był pierwszym kompozytorem kabaretu RAK, w domu kultury...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta