Lwa zastąpiła lwica
W Holandii trwają mistrzostwa Europy kobiet. Faworyt jest jeden, ten sam co zawsze – drużyna Niemiec.
Większość kibiców emocjonuje się eliminacjami Ligi Mistrzów i startem niektórych lig. Przede wszystkim jednak transferami – czy Neymar zostanie w Barcelonie, czy pójdzie do PSG. Czy granica 200 milionów euro za piłkarza zostanie już przekroczona, czy jeszcze trzeba będzie poczekać. Ile w sumie wydał klub X, jak bardzo wzmocnił się Y. Tymczasem w cieniu tego zamieszania odbywają się mistrzostwa Europy kobiet organizowane przez UEFA.
Szkoda, że w cieniu. Futbol kobiecy rozwija się w szybkim tempie, a zawodniczki są coraz lepsze. W większości europejskich krajów ligi kobiece przyciągają na trybuny coraz więcej kibiców. W poprzednim sezonie finał Pucharu Anglii rozgrywany był na Wembley, a 35 tysięcy kibiców oglądało zwycięstwo 4:1 drużyny Manchesteru City z rywalkami z Birmingham.
Na inaugurację ME stadion w Utrechcie wypełnił się niemal po brzegi (23 750) a kibice dopingowali Holenderki, które wygrały 1:0 z Norweżkami.
To wciąż nie są liczby, które by powalały na kolana, do tego mają się nijak do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta