Merkel może spać spokojnie
Upadek SPD i sukces AfD sprawiły, że niemiecka scena polityczna staje się coraz mniej przejrzysta.
Jest niemal pewne, że niedzielne wybory do Bundestagu wygrają partie chadeckie – CDU i jej bawarski sojusznik CSU. Zbyt duża jest sondażowa różnica pomiędzy nimi a socjaldemokratami z SPD, by mogło się stać inaczej. Pierwszy obóz może liczyć na ok. 35–37 proc. głosów, SPD na ok. 22 proc.
Walka o trzecie miejsce rozstrzygnie się w niedzielę. Rozegrają ją: skrajnie prawicowa, antyimigrancka i antyislamska Alternatywa dla Niemiec AfD (ok. 11 proc.), liberałowie z FDP (ok. 10 proc.), postkomuniści z Die Linke (Lewicy) (ok. 11 proc.) i Zieloni (ok. 10 proc.). Nikogo nie zdziwi jednak fakt, że starcie to wygra AfD. Tyle wiemy.
Wielką niewiadomą jest skład przyszłej koalicji. Zgodnie z badaniami Instytutu Allensbach, gdyby Niemcy mieli wybierać koalicję, niemal jedna czwarta (23 proc.) opowiedziałaby się za układem CDU/CSU i FDP. Za dalszym trwaniem obecnej tzw. wielkiej koalicji (CDU/CSU i SPD) jest 14 proc. obywateli. Za konstelacją SPD, Zieloni i Die Linke optuje 10 proc. Z kolei za układem CDU/CSU, FDP i Zieloni jest zaledwie 4 proc. respondentów.
Czysto teoretycznych możliwości jest oczywiście więcej. Biorąc pod uwagę sondaże nie można wykluczyć, że zabraknie większości w Bundestagu dla koalicji partii chadeckich z liberałami. Przy tym szanse na dokooptowanie do tego układu Zielonych może być bardzo trudne. W takim wypadku może być tak, jak było...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta