Wierzący w państwo
Mateusz Morawiecki wielokrotnie przekonywał, że trzeba dokonać korekty „polskiej drogi do kapitalizmu". Inspirują go Lifu Yin i Louis Kelso.
– Można powiedzieć, po co nam LOT, jak jest Lufthansa albo Air France? Po co nam Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie, jak jest giełda w Londynie? Po co nam banki polskie, skoro są banki zagraniczne? Po co złotówka, skoro jest waluta euro? Po co PiS, skoro jest CDU... żartowałem – mówił Mateusz Morawiecki na początku lipca na kongresie PiS. Odnosił się w ten sposób do rządowych planów budowy Centralnego Portu Lotniczego i jednocześnie wbił szpilę ekipie PO-PSL. Ten cytat dobrze podsumowuje poglądy dotychczasowego wicepremiera, ministra finansów i rozwoju. Wierzy w wielkie państwowe projekty, ale łączy tę wiarę z dużym doświadczeniem w kierowaniu instytucją finansową działającą na wolnym rynku.
Wrogi neoliberałom
Paradoksem jest to, że Mateusz Morawiecki, minister dobrze oceniany przez branżę finansową, często mówił rzeczy, które kłócą się z neoliberalną ortodoksją. – Myślę, iż fakt, że wielcy i bogaci uciekają do rajów podatkowych, płacą mniej do budżetów swoich państw, za to sami zyskują więcej, w pewien sposób zaognia problem olbrzymich nierówności na świecie. Obecnie 10 najbogatszych ludzi ma większy majątek niż biedniejsza połowa ludzkości. Albo inne porównanie – 1 proc. ludzi najbogatszych ma większy majątek niż 99 proc. pozostałych ludzi. Taki nierówny podział bogactwa wywołuje coraz...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta