Co dalej z Sądem Najwyższym
Sąd Najwyższy jako jedyny zweryfikowano już w 1990 r. Zmiany w SN powinny być przemyślane i stopniowe – mówi Antoni Górski, sędzia SN w stanie spoczynku, były przewodniczący Krajowej Rady Sądownictwa.
Rz: Sejm zakończył w piątek prace nad ustawą o Sądzie Najwyższym, który ma być gruntownie zmieniony. Pytanie, co dalej, jakie szanse mają kluczowe zmiany. Pierwsza to skarga nadzwyczajna, działająca nie tylko pięć lat wstecz – jak chciał PiS, ale od 1997 r., a więc 20 lat wstecz. Czy nowa, odrębna izba SN zdoła wszystkie rozpoznać?
Antoni Górski: To rozwiązanie świadczy o tym, jak ułomny jest nasz system legislacyjny. Przecież zanim zaproponowano takie narzędzie, należało poczynić przynajmniej próby wyliczenia, ile takich spraw może być, i skonfrontować te szacunki z możliwościami orzeczniczymi SN. Tego nie zrobiono, pozostajemy więc w sferze intuicji i domysłów, z tym naszym nienośnym „jakoś to będzie". Obawiam się, że możemy mieć zalew spraw. Słyszałem wypowiedź jednego z wiceministrów, że sądownictwo sobie z nimi poradzi – ale to jest jakaś beztroska, nieodpowiedzialna wypowiedź. Na marginesie dodam, że przyjęcie tak długiego okresu – 20 lat – z którego można będzie wnosić te nadzwyczajne skargi, jest chybione także z przyczyn...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta