Pół dnia rozmów o pokoju
Po dwóch latach grożenia sobie bronią przywódcy z Pjongjangu i z Seulu zaczęli rozmawiać.
– Całe rzeki i góry są zamarznięte – powiedział na rozpoczęcie rozmów szef komunistycznej delegacji Ri Son Gwon, zupełnie jakby był na nudnym przyjęciu, a nie na historycznym spotkaniu. – Ale stosunki między naszymi krajami są jeszcze bardziej mroźne – zaraz dodał.
Poprzednie rozmowy delegacji obu krajów odbyły się w Panmundżomie – tzw. wiosce pokoju na linii demarkacyjnej dzielącej półwysep – w grudniu 2015 roku. Kolejne spotkanie zerwał przywódca Północy Kom Dzong Un, rozpoczynając intensywne zbrojenia rakietowe i nuklearne. Z powodu polityki Pjongjangu w zeszłym roku Półwysep Koreański znalazł się na krawędzi konfrontacji militarnej.
Kim na zapleczu
Obecne debaty w Panmundżomie trwały prawie 12 godzin. Obaj liderzy – Kim z Pjongjangu i prezydent Moon Jae-in z Seulu – mogli im się przysłuchiwać, dzięki specjalnym mikrofonom zamontowanym w sali spotkań. Kim dodatkowo miał osobny system łączności umożliwiający mu wydawanie poleceń swoim negocjatorom, ale nie wiadomo, czy z niego skorzystał.
Do...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta