Misiewicz przesądził o dymisji
Kaczyńskiemu wygodnie jest suflować, że to Duda stoi za odwołaniem Macierewicza – mówi Ludwik Dorn, były polityk PiS.
Rzeczpospolita: Jest pan zaskoczony dymisją Antoniego Macierewicza?
Ludwik Dorn, były marszałek Sejmu z PiS: Rzeczywiście sądziłem, że może przetrwać na stanowisku jeszcze dwa lub trzy miesiące. Jednak jego likwidacją jako ministra oczywiście nie jestem zaskoczony. Nie została mu wybaczona sprawa Bartłomieja Misiewicza.
Mówiąc o tej dymisji, najczęściej podnosi się konflikt z prezydentem Andrzejem Dudą albo problemy z zakupami uzbrojenia. Rzeczywiście uważa pan, że zaważyła sprawa byłego doradcy?
Chodzi oczywiście nie o samego młodego człowieka, ale o zakwestionowanie hierarchii władzy. Jarosław Kaczyński mówił, że pan Misiewicz ma zniknąć, a ten nie znikał i trzeba było powołać komisję wewnątrzpartyjną. To był jawny bunt. Takich rzeczy nie puszcza się w niepamięć. Jestem przy tym pełen uznania dla rozgrywki, którą przeprowadził Jarosław Kaczyński, by zredukować do zera napięcia na zapleczu obozu władzy.
Na czym polegała uroda tego...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta