Po Macronie czas na kanclerz Niemiec
Angela Merkel ma znikome szanse na przekonanie Donalda Trumpa do spraw, których nie udało się załatwić prezydentowi Francji.
Niemiecka kanclerz pojawi się w piątek w Białym Domu w chwili, gdy żywe będą jeszcze echa wizyty Emmanuela Macrona, jej najważniejszego partnera na scenie europejskiej.
Jest to wizyta robocza, która trwać będzie niespełna 24 godziny. Rozmowa i obiad z Donaldem Trumpem wypełnią piątkowy program.
O żadnym wystąpieniu w Kongresie mowy nie ma. Zresztą kanclerz Merkel przemawiała już tam za czasów Baracka Obamy.
Nie ma mowy o serdecznościach ze strony Trumpa, których adresatem był Macron, w postaci chociażby serdecznych uścisków, a nawet wymiany pocałunków. Dobrze będzie, jeżeli Trump zdecyduje się tym razem na podanie pani kanclerz ręki przed kamerami, czego demonstracyjnie nie zrobił przed rokiem. Trump zna szefową...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta