Jakie koło ratunkowe, czyli co zrobić, gdy zabrakło planowania
rozmowa | Z nowego prawa skorzystają wyłącznie rodziny, które chcą utrzymać ciągłość firmy po śmierci właściciela Paweł Rataj Łukasz Martyniec
Rz: Ustawa z 5 lipca 2018 r. o zarządzie sukcesyjnym przedsiębiorstwem osoby fizycznej (dalej: ustawa sukcesyjna) postrzegana jest jako koło ratunkowe dla tych, którzy zostali zaskoczeni nagłym odejściem właściciela firmy. Część komentatorów sugeruje nawet, że jej wejście w życie skłoni wielu przedsiębiorców do rezygnacji z planowania w tym obszarze. Skoro pojawia się prawo, które może pomóc – po co zawracać sobie głowę niełatwą tematyką? Zajmiemy się problemem, dopiero kiedy się pojawi... Dla kogo więc jest nowe prawo sukcesyjne?
Paweł Rataj, Łukasz Martyniec: Zacznijmy jednak od tego, kogo ta ustawa nie dotyczy. Założeniem nowego prawa jest dobrowolność. Skorzystają z niego wyłącznie te rodziny, które chcą utrzymać ciągłość firmy po śmierci właściciela. Przyglądając się liczbom – zdecydowana większość jednoosobowych firm jest właśnie... jednoosobowa. Od samozatrudnienia począwszy, przez tysiące firm mikro, które nie posiadają pracowników i majątku albo zatrudniają tylko kilka osób. Także w większych podmiotach może się okazać, że rodzina po prostu nie będzie zainteresowana, nie będzie potrafiła albo nie będzie mogła podjąć działalności osieroconej przez zmarłego właściciela. Ustawa nie likwiduje – bo nie może – wszystkich barier uniemożliwiających dalsze prowadzenie firmy. Aby ustawa znalazła zastosowanie – musi być sukcesor. Albo sukcesorka. Rodzina...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta