Nie każda głupota stanowi delikt
Felietony niektórych sędziów przypominają manifesty
W minioną środę ruszyła pierwsza rozprawa w nowej Izbie Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, którą pan kieruje. Byłem w sali kilka godzin i jestem pod wrażeniem sprawnego procedowania i dyscypliny świadków. Wszystkich dziesięciu się stawiło. Czy to ma być standard w tej Izbie, czy tylko tak na początek – bo prasa?
Jan Majchrowski, sędzia SN kierujący Izbą Dyscyplinarną SN: Tym razem większość świadków to byli prokuratorzy i policjanci, a więc zdyscyplinowani niejako z urzędu. Szkoda, że nie stawił się obwiniony i jego obrońca. Można zresztą sobie wyobrazić, że przy ich obecności i pytaniach do świadków mimo najsprawniejszego nawet procedowania spędziłby pan w sali znacznie więcej czasu niż tych kilka godzin. Nie zawsze więc będzie szybko. Ważniejsze, żeby zawsze było sprawiedliwie.
Pierwsza rozprawa dotyczyła sprawy, którą kiedyś rozpatrzyłyby sądy dyscyplinarne (sędziów lub prokuratorów) niższego szczebla. To pewnie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta