Zostaje nam telewizor
Finał Copa Libertadores pokazał wszystkie bolączki futbolu.
W meczu opóźnionym o dwa tygodnie, który odbył się 10 tysięcy kilometrów od miejsca pierwotnie przeznaczonego do jego rozegrania – stadionu El Monumental w Buenos Aires – River Plate sięgnęło po raz czwarty po Copa Libertadores, pokonując Boca Juniors po dogrywce 3:1 (w pierwszym meczu było 2:2).
Najważniejsze trofeum klubowe w Ameryce Południowej, odpowiednik naszej Ligi Mistrzów, nazwany jest Copa Libertadores na cześć bohaterów, którzy walczyli o wyzwolenie spod jarzma przede wszystkim Hiszpanii. Finał, po ataku kibiców River Plate na autokar wiozący piłkarzy Boca Juniors, postanowiono przenieść z Buenos Aires (obaj finaliści są z tego miasta). Zorganizowano go więc w... Madrycie. W internecie mecz dorobił się więc określenia Copa Conquistadores.
Świetny mecz
Spotkanie na Santiago Bernabeu było fantastyczne i obfitowało w dramatyczne zwroty akcji, a bramkarz Boca Esteban Andrada już siedem minut przed końcem dogrywki zaczął biegać pod pole karne...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta