Solidarność ma być ukarana
W dobie koniunktury pracownicy sądów mieli siedzieć cicho.
W ostatnim czasie zelektryzowała sędziów wiadomość, że w ramach szukania środków na podwyżki dla pracowników zostaną im obcięte o połowę tzw. kilometrówki, czyli zwrot kosztów dojazdów z miejsca zamieszkania do siedziby sądu w innej miejscowości, a także zamrożone przyznawanie pożyczek sędziowskich. Beneficjentem tych drugich nigdy nie byłem, pierwsze otrzymuję w kwotach symbolicznych.
Potrzeba podwyżek jest oczywista
Rozumiem jednak rozgoryczenie kolegów, którzy do swojego sądu dojeżdżają niekiedy po kilkadziesiąt kilometrów. Zwrot tych kosztów jest wówczas pokaźną pozycją w domowym budżecie. Pierwotnie niechętny stosunek do przywileju ubiegania się o pożyczki sędziowskie nieco u mnie złagodniał, od kiedy w sprawach o kredyty frankowe zaczęły pojawiać się zastrzeżenia, że orzekający w nich sędzia również ma takowy, a teraz sądzi sprawę frankowicza.
Zasadność przyznania znaczących podwyżek pracownikom sądów jest oczywista dla środowiska sędziowskiego, bo urzędnicy zarabiają nieproporcjonalnie do: obciążenia pracą, kwalifikacji i odpowiedzialności. Zwłaszcza w dużych miastach znalezienie dobrych kandydatów do pracy w sekretariatach jest obecnie sporym wyzwaniem. Jednocześnie obserwujemy odpływ świetnych...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta


![[?]](https://static.presspublica.pl/web/rp/img/cookies/Qmark.png)