Ulice i chodniki nie mają barw politycznych
Jacek Wójcicki Coraz więcej ludzi świadomie podchodzi do wyzwań i wybiera do życia to miejsce, gdzie jest równowaga między pracą a tym, co naprawdę ważne, czyli rodziną i czasem wolnym. Myślę, że to ogromny atut średnich miast – mówi prezydent Gorzowa Wielkopolskiego.
Rz: Gorzów Wielkopolski jest stolicą regionu, ale powiedzmy szczerze – nie jest metropolią. Tymczasem pakiet działań dla średnich miast, przygotowany przez resort rozwoju i inwestycji, nie uwzględnia Gorzowa Wielkopolskiego. Słusznie?
Jacek Wójcicki: Na pewno nie. Zresztą nie ma nas nie tylko w pakiecie dla średnich miast. Nie jesteśmy wskazywani jako miejsce, gdzie można by relokować urzędy centralne, nie możemy korzystać z rządowych pieniędzy na przebudowę dróg, nie możemy korzystać z Programu Rozwoju Obszarów Wiejskich, choć mamy dużo terenów rolnych... Ale wie pani co? Najważniejsze, by rząd nie przeszkadzał. Każde miasto musi znaleźć swój sposób, swój przepis na rozwój.
Jaki jest pana przepis?
Rozwój gospodarki! Robimy bardzo wiele, by przyciągnąć nowych inwestorów i wspierać tych obecnych. Ostatnim naszym projektem jest odrolnienie i przeznaczenie na cele inwestycyjne blisko 400 hektarów gruntów, które są w granicach miasta. Gorzów jest miastem przemysłowym, silny jest etos pracy, chcemy wykorzystywać ten atut.
A jaki macie sposób na depopulację? Sięgnięcie po przykład sąsiedniej Zielonej Góry, która zwiększyła liczbę ludności poprzez poszerzenie granic?
To prosty sposób, ale moim zdaniem mało...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta