Kaucja za plastik: nie czy, ale jak wdrażać system
Julia Patorska Nie ma jednego modelu systemu kaucyjnego dla opakowań po napojach, który można bezpośrednio wdrożyć w Polsce. Obok pozytywnych doświadczeń z innych krajów jest także szereg negatywnych, których nie chcielibyśmy powtórzyć.
System kaucyjny dla opakowań po napojach wydaje się być dziś jedynym rozwiązaniem w kontekście zmieniających się regulacji unijnych i coraz wyższych wymogów w zakresie recyklingu. Zwłaszcza propozycja konieczności osiągnięcia celu zebrania z rynku 90 proc. wprowadzonych butelek plastikowych nie pozostawia innego wyboru. Dlatego dyskusja, którą możemy ostatnio obserwować w mediach, nie powinna się skupiać na zadawaniu pytania, czy jest to dobry sposób, ale jak sprawić, by system ten był skuteczny oraz efektywny kosztowo. Sytuacja jest na tyle dynamiczna, że wymusza stawianie innych pytań niż jeszcze choćby rok temu.
Wielość wyborów
Doświadczenia krajów, w których wdrożono system kaucyjny dla opakowań po napojach jednorazowego użytku, wskazują, że może on przynieść szereg korzyści. Wśród nich należy wymienić wzrost poziomów ich recyklingu, poprawę jakości gromadzonego surowca, zmniejszenie ilości odpadów w przestrzeni publicznej i zwiększenie świadomości obywateli w zakresie recyklingu czy ograniczenie śmieci, które trafiają do domowych pieców. Jednak nie jest to system, który się buduje dla samego posiadania, ale po to, aby osiągnąć konkretne cele. Jest nim zebranie 90 proc. pojawiających się na rynku butelek plastikowych (czyli PET), a także innych opakowań po napojach.
Równocześnie nie ma jednego modelu...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta