Ubezpieczenia rolnicze to fikcja: polisę kupuje tylko co ósmy rolnik
Chociaż zmiany klimatyczne skutkują suszami, a także burzami i gradobiciem, co pogłębia ryzyko strat, nie skłania to polskich rolników do ubezpieczania się. Polisy są za drogie i niedostosowane do ich potrzeb. Natalia Skwierawska
Pojawiająca się niemal co roku susza oraz często występujące burze z nawalnymi deszczami i gradobiciem, które niszczą pola uprawne, nie działają na wyobraźnię rolników. Ci wciąż nie wykupują polis chroniących ich i uprawy przed skutkami strat wynikających ze zmieniających się warunków atmosferycznych.
Obecnie tylko 12 proc. właścicieli gospodarstw rolnych w Polsce zawiera umowy ubezpieczeń upraw rolnych i zwierząt gospodarskich. A ochroną objęte jest tylko 30 proc. areału upraw w Polsce. Dlaczego tak mało? Co z tymi polisami jest nie tak?
Polisa? To się nie opłaca
Michał Kołodziejczyk, lider głośnej ostatnio organizacji rolników AgroUnia, mówi, że ubezpieczenia rolnicze to fikcja. – Polska jest narażona na realne ryzyko suszy, jednak żeby ubezpieczyć się od jej skutków, trzeba wykupić całe pakiety ubezpieczeń, które w zasadzie są nikomu niepotrzebne – zwraca uwagę Kołodziejczyk.
– W pierwszej kolejności rolnik musi wykupić ubezpieczenie od ryzyka wystąpienia lawiny błotnej, osunięcia się ziemi (co praktycznie u nas nie występuje), po to, by w ostateczności do ubezpieczenia włączono ryzyko suszy. Takie sztucznie tworzone pakiety są po prostu drogie i nie...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta