Spóźnione zielone światło dla OZE
Przyjęta przez rząd nowelizacja ustawy o OZE jest spełnieniem wielu postulatów branży. Szkoda tylko, że pojawia się tak późno i nie obejmuje wszystkich potencjalnych rozwiązań, jakich życzyliby sobie producenci zielonej energii. mariusz Janik
– Polska nie wypełni swoich zobowiązań wobec UE na 2020 rok, teraz gra toczy się o to, by minimalizować różnicę między deklarowaną a rzeczywistą ilością energii z OZE w finalnym zużyciu energii – tak w rozmowie z „Rzeczpospolitą" podsumowuje kluczowy cel projektu nowelizacji ustawy o odnawialnych źródłach energii Grzegorz Wiśniewski, prezes Instytutu Energetyki Odnawialnej (IEO).
Poślizg spodziewany
O tym, że energii z OZE będzie mniej, niż obiecywaliśmy Brukseli (15 proc. z OZE w 2020 r.), wiadomo nie od dziś. Już w 2015 r. spodziewali się tego pesymiści, rok później zwróciła na to uwagę Komisja Europejska, potem Najwyższa Izba Kontroli i Europejski Trybunał Obrachunkowy. W efekcie, praktycznie w ostatniej chwili, rząd próbuje rozruszać branżę OZE – choć szansa na to, by zachęty zadziałały przed 2020 r., jest minimalna.
Ale lepiej późno niż później. Jak definiuje to na swoich stronach internetowych Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, przyjęty we wtorek projekt nowelizacji ma przede wszystkim obniżyć poziom opłaty zastępczej, a w rezultacie ceny praw majątkowych na przyszłe...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta