W bankach centralnych szerzy się symetryzm
Przeformułowanie celu inflacyinego przez EBC, pozornie nieznaczne, to przejaw poszukiwań banków centralnych, jak prowadzić politykę pieniężną w dobie niskiej inflacji i bliskich zera stóp procentowych. Grzegorz Siemionczyk
Szukamy lepszych sposobów na osiągnięcie naszego celu inflacyjnego, na przykład akcentując jego symetryczność – powiedział w grudniu ub.r. Jerome Powell, przewodniczący amerykańskiej Rezerwy Federalnej (Fed).
Instytucja ta w tym roku prowadzi szeroko zakrojony przegląd swoich praktyk. Ma on odpowiedzieć na pytanie, jak utrzymywać inflację na właściwym poziomie (2 proc.) w sytuacji, gdy tradycyjne narzędzia polityki pieniężnej są na wyczerpaniu, a te niekonwencjonalne (np. program QE, polegający na skupowaniu przez bank centralny obligacji bądź innych instrumentów finansowych za wykreowane pieniądze) budzą kontrowersje i mają wątpliwą skuteczność.
Fed, inaczej niż większość banków centralnych, ma tzw. podwójny mandat, zobowiązujący go do troski nie tylko o stabilność cen, ale też o wysoki poziom zatrudnienia. Oficjalny cel inflacyjny (2 proc.), formalizujący pierwszą część tego mandatu, przyjął dopiero w 2012 r. Od tego czasu inflacja niemal stale jest niższa (średnio 1,6 proc.), a Fed obawia się, że może się ona na takim poziomie utrwalić.
Przedstawiciele Fedu biorą pod uwagę kilka pomysłów na przeformułowanie celu inflacyjnego, ale wszystkie sprowadzają się do jednego:...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta