Pełnomocnik rządu leci na Marsa
„Nadchodzą długotrwałe opady. Co zbiera się pierwsze, pszenicę czy żyto? Pierwsze zbiera się biuro polityczne partii". Taki dowcip opowiadano sobie w czasach PRL, kpiąc z nieefektywnego państwa. Jest on niestety nadal aktualny. „Jeśli nie wiesz, jak rozwiązać problem, powołaj pełnomocnika w tej sprawie" – brzmi nowożytna wersja.
Strona Rady Ministrów w Biuletynie Informacji Publicznej pokazuje, że problemów – tzn. pełnomocników – mamy dziś aż 34! Na przykład ds. zarządzania infrastrukturą drogową, ds. polityki klimatycznej albo ds. szczytu Bałkanów Zachodnich. W ostatnich dniach doszedł kolejny – do spraw partnerstwa publiczno-prywatnego (PPP). Jeśli ktoś nie pamięta, czym jest PPP, to nie musi się wstydzić. To coś jak Yeti – nikt go nie widział, choć każdy o nim słyszał. PPP miało połączyć prywatne inwestycje z publicznymi potrzebami. Ale w polskich realiach każdy...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta