Ojciec miał pytania
15-letnia Cori Gauff już jest gwiazdą, choć jeszcze niczego nie wygrała. Historia uczy, że nie wszystkie cudowne tenisowe dzieci miały słodkie życie.
Wimbledon to dobre miejsce do zdobywania sławy. Jeśli panna Cori „Coco" Gauff rzeczywiście stanie się kiedyś Sereną Williams 2.0, to zawsze będzie się wspominać, jak młodziutka dziewczynka z Atlanty, nr 313 na świecie, przeszła eliminacje, a potem, pokonawszy m.in. Venus Williams, doszła do czwartej rundy, by przegrać dopiero z przyszłą mistrzynią Simoną Halep.
W zasadzie tyle wystarczyło, by Coco stała się bohaterką turnieju, eksperci od marketingu (niekoniecznie od tenisa) mówili o milionach dolarów, jakie może wkrótce zarobić i jak wielki może mieć wpływ na przyszłość kobiecego tenisa.
Złe i dobre strony
Były też głosy, które mówiły, że warto zejść na ziemię i nie wsłuchiwać się tylko w media społecznościowe, ale cocomania jednak wybuchła i trwa, choć tenis zawodowy to nie jest miejsce, w którym na nastolatki zawsze czeka radosna przygoda.
Jennifer Caprati została profesjonalną tenisistką tuż przed 14. urodzinami, niecały rok później dotarła do pierwszej dziesiątki na świecie, po czym nie wytrzymała skumulowanej...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta