PPK, czyli Prywatne Pieniądze Kowalskiego
Oszczędności gromadzone w PPK będą prywatną własnością pracowników. – Są całkowicie bezpieczne – zapewniają politycy i twórcy tego programu. Piotr Skwirowski
Program pracowniczych planów kapitałowych to kolejna próba zachęcenia Polaków do długoterminowego oszczędzania. – Chodzi o to, abyśmy za 20 czy 30 lat nie byli narodem biednych emerytów, z młodym pokoleniem obciążonym bardzo wysokimi podatkami, finansującym niewydolny system emerytalny czy opiekę zdrowotną, przy niskiej konsumpcji i braku bodźców rozwoju gospodarczego. To realne zagrożenie. Nie uświadamiamy sobie jeszcze, jak bardzo proces starzenia się polskiego społeczeństwa wpłynie na gospodarkę, otoczenie społeczne czy finanse publiczne. PPK nie rozwiąże oczywiście wszystkich problemów, ale będzie jednym z filarów przeciwdziałania negatywnym trendom – tłumaczył na łamach „Rzeczpospolitej" Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju.
Choć zdaniem twórców PPK zostały one skonstruowane w sposób niezwykle atrakcyjny – do oszczędności pracowników dokładają się pracodawcy i państwo, co sprawia, że ostatecznie trudno znaleźć na rynku produkt z równie wysoką stopą zwrotu – to ich sukces wcale nie jest taki pewny. Wszystko przez niską skłonność Polaków do długoterminowego oszczędzania, niskie zaufanie do instytucji finansowych i rynku kapitałowego. Sytuację dodatkowo pogorszyła historia otwartych funduszy emerytalnych. Reklamowane były jako cudowny sposób na dostatnie życie Polaków na emeryturze. Za chwilę, po...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta