Strzelał do pacjentów w Ostrawie, nie wiadomo dlaczego
W szpitalu 15 kilometrów od polskiej granicy napastnik zabił sześć osób, po czym, ścigany przez policję, popełnił samobójstwo.
Do strzelaniny doszło tuż po siódmej rano we wtorek, w szpitalu uniwersyteckim w Ostrawie. Zidentyfikowany później jako 42-letni Ctirad V. nagle wstał z ławki w poczekalni w ambulatorium i bez ostrzeżenia zaczął strzelać.
Celując w kark lub głowę stojących obok ludzi, zabił pięć osób, jedna zmarła na oddziale reanimacji. Trzy kolejne zostały ranne. Tak wydarzenia wtorkowego ranka przedstawił szef policji w regionie Tomaš Kužel. Portal czeskiej telewizji Nova twierdzi, że nim Ctirad V. zaczął strzelać, kazał dzieciom wyjść z poczekalni.
Gdy zmieniał opróżniony magazynek pistoletu, reszta czekających rzuciła się do panicznej ucieczki. Słysząc nadjeżdżającą policję (a pojawiła się ona w szpitalu już po pięciu minutach), morderca wyszedł z budynku, wsiadł do samochodu i – jak później ustalono – pojechał do rodziców. Tam...
Archiwum Rzeczpospolitej to wygodna wyszukiwarka archiwalnych tekstów opublikowanych na łamach dziennika od 1993 roku. Unikalne źródło wiedzy o Polsce i świecie, wzbogacone o perspektywę ekonomiczną i prawną.
Ponad milion tekstów w jednym miejscu.
Zamów dostęp do pełnego Archiwum "Rzeczpospolitej"
ZamówUnikalna oferta